Kamil Czarnota to dwunastoletni chłopiec z Zabrza, który urodził się z zespołem wad wrodzonych. Do niedawna w ogóle nie mówił. Ma kłopoty z poruszaniem się. Za nim również operacje przewodu pokarmowego. Aby mógł normalnie funkcjonować, potrzebuje kosztownej rehabilitacji.
Krańcowa niedowaga, podejrzenie nowotworu oka, zespół wad wrodzonych (m.in. wada serca, zapadnięta klatka piersiowa, niedosłuch, wada wzroku, przepuklina przełyku, niedorozwój ciała modzelowatego) - to rzeczywistość, z jaką w odniesieniu do swojego syna zetknęli się państwo Urszula i Jarosław Czarnotowie, rodzice Kamila, kiedy ten przyszedł na świat. Lekarze nie kryli, że o normalne funkcjonowanie chłopca będzie bardzo trudno… Jeśli w ogóle przeżyje.
Kamil źle znosił hospitalizację. Przez długi czas, w dużej mierze za sprawą przepukliny rozworu przełykowego, nie jadł i ważył tak mało, że rodzice dwukrotnie wypisywali go ze szpitala na własną prośbę.
- Na początku było bardzo ciężko – wspomina mama chłopca. – Kamilek pierwsze sześć miesięcy życia spędził w klinice. Ten czas to ciągłe badania, dwie operacje przepukliny przełyku, a także komplikacje związane z zakażeniem gronkowcem. Na domiar złego syn urodził się z zapaleniem płuc, które nie ustępowało. Z trudem uzyskaliśmy zgodę na operację przewodu pokarmowego, która dała mu szansę na lepszy rozwój fizyczny.
Po około trzech latach dalszych badań stwierdzono u Kamila bardzo rzadką chorobę genetyczną, obecnie nigdzie nieznaną. Chłopiec przez długi czas nie siedział, nie chodził, nie mówił i nerwowo reagował na kontakt z otoczeniem. Jego życie od narodzin do dziś to ciągłe wizyty u lekarzy (jest pod opieką 10 specjalistów), rehabilitacja, wyjazdy na turnusy terapeutyczne. Dzięki ciężkiej, systematycznej pracy Kamil bardzo powoli zaczyna rozumieć otaczający go świat.
- Tak naprawdę dopiero turnusy w ośrodku ,,Zabijaka” w Stawnicy zaczęły przynosić efekty – opowiadają państwo Czarnotowie. - Pierwszy raz byliśmy tam, gdy syn miał 4 latka. Dzięki nim Kamilek powoli odzyskuje sprawność. Niedawno zaczął mówić. Jednak przed nim jeszcze bardzo długa droga, a kontynuowanie rehabilitacji jest dla niego koniecznością.
Turnusy rehabilitacyjne we wspomnianym ośrodku to wydatek rzędu 4000 zł za jeden pobyt. Chłopiec powinien ich odbyć 5-6 w ciągu roku.
- Nie jesteśmy zamożni i nie stać nas na tak duży wydatek - mówią rodzice. - Dlatego robimy wszystko, co w naszej mocy, by dzięki ludziom dobrej woli zebrać niezbędne fundusze.
W działania na rzecz dwunastolatka włączyła się filia Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej (ChSCh) w Zabrzu.
- W maju planujemy zorganizować specjalny koncert charytatywny, podczas którego zbierane będą pieniądze na rehabilitację chłopca – tak zamierzenia filii przedstawia Jan Brzuś, jej kierownik. - Mamy nadzieję, że chociaż częściowo pomożemy w pokryciu jej kosztów.
Pieniądze na rehabilitację Kamila można wpłacać na konto zbiórki publicznej prowadzonej przez Chrześcijańską Służbę Charytatywną. Może czeka on właśnie na Ciebie?
Kredyt Bank SA
Oddział III w Warszawie
47 1500 1126 1211 2010 1571 0000
z dopiskiem: dla Kamila Czarnoty
- Najważniejsze w tej chwili jest to, by umożliwić Kamilowi samodzielne funkcjonowanie. Staramy się to jak najbardziej przyspieszyć – podkreśla Urszula Czarnota.
Bądź wrażliwy na potrzeby innych. Pomóż!
Kamilowi oraz innym potrzebującym pomagasz także, przekazując 1% podatku na rzecz ChSCh (OPP Chrześcijańska Służba Charytatywna, KRS 0000220518).
Jako cel przeznaczenia 1% podatku wpisz: Filia ChSCh w Zabrzu.
Serwis Informacyjny ChSCh (aw)